Logowanie/Założenie konta  

Menu

Ogólne
Strona główna
Ogłoszenia

Rośliny



Info
Regulamin
FAQ
Gatunki chronione
 
Nasze galerie
· Galeria roślin
· Galeria zwierząt
· Galeria artykułów
 
Dodaj banner
 
Fraxinus ornus   (Jesion mannowy)    rodz. Oleaceae
ang. Flowering Ash, niem. Manna-Esche
  Stanowisko słoneczne Stanowisko suche Odczyn podłoża zasadowy  biały  zielony  Zimowanie w ogrodzie: Tak    wysokość: 6-10(25) m,   pora kwitnienia: V
      
      
 
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć. Jako zarejestrowany użytkownik będziesz miał kilka przywilejów. Między innymi dokładny opis i większe zdjęcia rośliny.
Komentarze
27.12.2006 o godz. 11:11 Harryangel pisał(a):
Opis uzupełnię o moje własne obserwacje, w szczególności dotyczące znoszenia przez to przepiękne drzewo polskiego klimatu. W moim mieście (Suwałki) odkryłem przed kilku laty duże skupisko jesionów mannowych, posadzonych jako żywopłot wokół jednego z miejscowych przedszkoli. Jest tam ich dwadzieścia kilka okazów. Wbrew opisom w literaturze rosły przez kilka lat zupełnie zdrowo, nie wykazując żadnych uszkodzeń, choć tutejsze mrozy są wręcz przysłowiowe. I rosłyby po dziś dzień, gdyby nie... Ale po kolei.
Ów szpaler mijałem przez kilka lat niemal codziennie, nie zwracając zupełnie uwagi. Ot, rosną jakieś chabazie, to niech rosną!  Jednak pewnego majowego dnia na jego widok stanąłem jak wryty!  Wszystkie krzewy, które w tym czasie osiągnęły już około 3 m wysokości, obsypane były białymi, jakby pienistymi, białymi kwiatostanami, silnie i przyjemnie pachnącymi. Oczywiście rozpoznałem je od razu. Poszczególne krzewy różniły się zarówno wielkością kwiatostanów (największe miały około 18 cm wysokości i szerokości), jak i ich formą - niektóre były wyprostowane, niektóre przewisające. Jeden okaz, najsilniej rosnący, miał niewielkie kwiatostany o barwie zielonkawej - najwyrażniej jakiś mieszaniec, być może z jesionem wyniosłym. Również kształt listków był dość zmienny - od wąskolancetowatych do prawie okrągłych. Niewątpliwie siewki, dotąd jednak zastanawiam się, skąd administracja przedszkola wytrzasnęła taką ilość gatunku po dziś dzień mnożonego i sprzedawanego w Polsce wyjątkowo tylko - jeżeli w ogóle.
Jesienią wszystkie krzewy obficie owocowały. Zebrałem z nich nasiona i zaraz wysiałem. Już najbliższej wiosny wzeszły w dużym procencie (chyba prawie wszystkie). Przezimowały w gruncie, posadzone do doniczek stały w nich parę sezonów, dopóki ich nie rozprowadziłem, także nie wykazując uszkodzeń mrozowych, a przy tym przybierając bardzo ciekawe, rosochate formy. Zimowały pod gołym niebem, okryte jedynie śniegiem. Również w zeszłym roku wysiałem partię nasion, siewki są już podrośnięte.
Niestety - okazy mateczne, które w między czasie dorosły do niemal 4 m, spotkał los tragiczny. Przed paru laty padły ofiarą karygodnej bezmyślności przedszkolnego ciecia, który, używając prawdopodobnie piły łańcuchowej, zrąbał je do poziomu ogrodzenia - czyli do mniej wiecej 170 cm. Krzewy zareagowały na to brutalne potraktowanie uschnięciem znacznej części grubych nawet konarów, które do tej pory nie zostały usunięte. I od tej pory rok w rok przycinane są do tej samej wysokości. Przedstawiają w tej chwili dość żałosny widok. Nie zagęszczają się, bo niby z jakiej racji, straszą tylko suchymi, sczerniałymi kikutami konarów i sękami, kwitną skąpo, bo młode pędy z pąkami kwiatowymi padają ofiarą sekatora zanim jeszcze rozwiną się kwiaty. Niemniej jednak wszystkie przeżyły, co roku też zawiązują pewną ilość nasion.
Co najistotniejsze, nigdy nie zauważyłem na nich żadnych oznak zmarznięcia do powierzchni śniegu. Po najostrzejszych nawet zimach żywe gałązki rozwijały się wiosną na całej wysokości krzewów. Miejsce w którym rosną nie ma zbyt korzystnego mikroklimatu. Jest to rozległy plac otoczony blokami, położony na skraju obszaru zabudowanego, narażony na silne, mroźne wiatry ze wschodu. Gleba piaszczysto-kamienista, stanowisko silnie nasłonecznione.
W moim ogrodzie posadziłem jeden okaz z pierwszej partii wysianych przez mnie nasion. W tej chwili ma ok. 1 m wysokości i jeszcze nie kwitł.
 
Tabaza ©
Wszystkie prawa zastrzeżone. Użyte znaki towarowe i loga graficzne są własnością odpowiednich firm, instytucji czy osób prywatnych.
Prawa do innych materiałów opublikowanych w serwisie definiuje Regulamin.
Powielanie, rozpowszechnianie i publikacja całości jak i fragmentów zabronione bez zgody Autorów i Administratorów.
Kontakt z Administracją Serwisu
Design: © 2005, Iwona Sapijaszko

PHP-Nuke Copyright © 2005 by Francisco Burzi. This is free software, and you may redistribute it under the GPL. PHP-Nuke comes with absolutely no warranty, for details, see the license.
Tworzenie strony: 0.03 sekund